Czując się jak we
śnie, powoli odwróciłam głowę w stronę stojących niedaleko Aniołów Ciemności.
– Herbert? – Chłopak
z trudem skupił swoją uwagę na mojej twarzy. – Co mi się stało? – zapytałam z
nutą histerii w głosie. Zauważyłam, że Rafael uśmiechnął się krzywo.
– Ten Trzeci,
zapomniany na wieki. Teraz już wiem, o co chodziło.
– O co? – zapytałam,
marszcząc brwi, nie będąc w stanie myśleć.
– Chodziło o
Upadłych. – Widząc moją skonsternowaną minę dodał: – Była taka opowieść,
mówiąca o aniołach, które nie zaliczały się do Światła i nie należały do
Ciemności. Mówiły o tym ich skrzydła, które nie były białe ani czarne, a koloru
miodu. Zajmowali się zachowaniem równowagi pomiędzy Aniołami Ciemności i
Światła. Ale tak jak mówiłem, to tylko bajka, taka, jaką się opowiada niedawno
stworzonym.
– I co, teraz jestem
Upadłym?! – krzyknęłam, spoglądając na brązowe skrzydła, wyrastające z moich
pleców. – Jak można to odwrócić? – zwróciłam się w stronę zafascynowanego
Herberta, który dopiero po chwili potrząsnął głową i zapytał, czy coś mówiłam.
Wściekła, powtórzyłam pytanie.
– Nie sądzę. Moim
zdaniem to, co przeżyłaś po ugryzieniu Anioła Światła, było przemianą. –
Chłopak odchrząknął cicho i spojrzał na mnie z nadzieją. – Gin… Czy mógłbym cię
poprosić o próbkę twojej krwi? Proszę? – Jego cienkie usta rozszerzyły się w
uśmiechu, ukazującym zęby. Po raz pierwszy widziałam go uśmiechniętego,
pomyślałam zdziwiona. Po chwili stwierdziłam, że zdecydowanie bardziej mi się
podobał z ponurym wyrazem twarzy.
– Nie teraz,
Herbercie. – Zielone oczy Rafaela zaświeciły się dziwnie. – Ona nawet nie wie,
kim jest, a ty już chcesz poddać ją swoim badaniom – powiedział, a w jego
głosie można było usłyszeć rozbawienie.
– Masz rację, Panie.
– Chłopak westchnął ciężko. – Najwyraźniej będę musiał jeszcze trochę poczekać…
– Spojrzał na mnie z nadzieją.
– Możesz odejść. Noc
nam ucieka, a Gin ma jeszcze dużo do zrobienia – przerwał na chwilę, po czym
mruknął: – bardzo dużo…
– Nie podoba mi się
– powiedziałam, krzyżując ramiona.
– Co ci się nie podoba?
– zapytał rozbawiony.
– To. – Wskazałam na
swoje skrzydła. Wiedziałam, że zachowywałam się jak rozwydrzone dziecko, ale
nie potrafiłam nic na to poradzić. Nigdy nie lubiłam brązowego, a teraz
wychodzi na to, że będę musiała się przyzwyczaić do tego koloru, innego wyjścia
nie miałam. Rafael spojrzał na mnie kpiąco.
– Pasują do ciebie –
rzekł, a ja prychnęłam, zaciskając pięści. – Spróbuj wystartować.
– Co? – zapytałam,
nie bardzo rozumiejąc, co usłyszałam.
– Nie będziemy tu
stali przez resztę nocy, rozmawiając o tym, że nie lubisz swoich skrzydeł. One
nie są po to, żeby miały się podobać, a żeby latać. Czy kolor piór ma jakieś
znaczenie?
– Nie, ale…
– Czy inna barwa
sprawi, że będzie ci się trudniej poruszało?
– Nie…
– Ale jak zaraz nie
zaczniesz ćwiczyć, na pewno tak będzie. No, dawaj! Do góry, już! – krzyknął, a
ja niechętnie posłuchałam. Wiedziałam, czym mi groziło niesłuchanie Rafaela
podczas ćwiczeń. Z samego rana, gdy wzeszło słońce, zielonooki anioł dał mi
trochę odpocząć ze względu na to, że światło raziło mnie w oczy, przez co nie
mogłam się skupić. Zostałam zaprowadzona z powrotem do pokoju, w którym
trzymałam swoje rzeczy. Zdążyłam jeszcze wziąć szybki prysznic, zanim rzuciłam
się na posłane łóżko i zasnęłam.
Kolejne trzy dni spędziłam
na trenowaniu lotów z Rafaelem, walce z Sabidimem, który pokazał mi, jak
posługiwać się ostrzami i na przekomarzaniu się z Marcusem. Podczas treningów
widziałam, jak inne anioły, z pierzastymi kończynami koloru białego i czarnego,
lądowały kilka kilometrów z dala od polany. Kiedy ktoś znajdował się niedaleko,
musiałam chować skrzydła, co oznaczało, że miałam krótką przerwę. Nikt poza
Herbertem, Sabidimem, Rafaelem, Marcusem oraz Danielem nie wiedział o tym, co
się ze mną stało. Z jednej strony cieszyłam się, ponieważ nie chciałam, żeby
inni nagle uznali mnie za dziwadło, którym zresztą byłam, ale z drugiej strony
wolałabym się więcej ukrywać. Nie miałam zamiaru marnować życia na tchórzowskie
ucieczki, kiedy coś mi się nie spodoba. Czułam silną potrzebę przyjęcia części
z tego ciężaru na swoje ramiona, ponieważ gdyby nie ja, nie byłoby takiej
sytuacji. Co się stało, to się nie odstanie – nieważne, jak bardzo bym tego
chciała.
– Dobry wieczór,
Gin. Gotowa na trening? – Usłyszałam głos Rafaela, który wszedł do mojego pokoju,
podczas kiedy ja kończyłam zaplatać włosy.
– Tak – odparłam,
wychodząc z pomieszczenia. Pierwszym, co mi się rzuciło w oczy to, że tęczówki
chłopaka wydawały się świecić od środka. – Wszystko w porządku? – zapytałam
marszcząc brwi.
– Tak.
Czekałam, aż powie
więcej, ale po chwili zrozumiałam, że zielonooki nie zamierzał mówić nic
więcej. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam korytarzem, którym zawsze szliśmy, aby
wyjść na zewnątrz. Chwilę później zrozumiałam, że Rafael nie podąża za mną.
– Rafaelu?
– Dzisiaj idziemy
gdzieś indziej – oznajmił, po czym odwrócił się i zaczął iść. Zła, że kazał mi
za nim biec, a za razem dziwnie ciekawa, szłam cicho obok chłopaka. Po kilku
minutach weszliśmy do ogromnej sali gimnastycznej wypełnionej aniołami.
Większość z nich miała białe koszulki, które zapewne oznaczały, że dana osoba
jest Aniołem Światła, a reszta nosiła się w ciemnych kolory. Nie byłam jednak
całkowicie pewna, czy te kontrastujące ze sobą barwy cokolwiek znaczą, gdyż
skrzydła zebranych pozostawały schowane. Rozejrzałam się wokoło, kierując
spojrzenie na twarze aniołów. Przeważająca część nic mi nie mówiła, ale kilka z
nich wyglądały znajomo.
– Gin.
Odwróciłam się w
stronę, z której ktoś wymówił moje imię.
– Cześć, Sabidim. –
Uśmiechnęłam się szeroko do chłopaka, który ubrany był w skórzaną kamizelkę i
spodnie w kolorze bordowym. Kąciki ust Szkarłatnego uniosły się do góry, a
następnie opadły, kiedy zwrócił się do Rafaela. – Wszystko gotowe?
– Tak.
– A gdzie jest
Daniel? – zapytał, rozglądając się na wszystkie strony.
– Zaraz przyjdzie.
– O co chodzi? –
Zmarszczyłam brwi przyglądając się to Rafaelowi, to Sabidimowi.
– Dowiesz się
później. – Szkarłatny mrugnął do mnie. – Jak na razie musimy… – Nagle drzwi do
sali otwarły się, ukazując Daniela, który podszedł do nas z łatwością, gdyż
anioły schodziły mu z drogi. Większość z nich wpatrywała się w chłopaka z
ciekawością.
– Przedstawienie
czas zacząć – mruknął Sabidim.
– Zebraliśmy się tu,
ponieważ jeden z nas zaszedł za daleko – zaczął Rafael, podnosząc lekko swój głos,
aby zyskać uwagę innych. – Romano, który nazywa siebie Władcą Ciemności, już
wiele razy złamał nasze prawa, jakie wymyślili nasi skrzydlaci przodkowie, aby
utrzymać porządek na świecie pomiędzy aniołami oraz ludźmi. Nigdy jednak nie
starał się burzyć równowagi pomiędzy ciemnością a światłem, aż do teraz.
Ostatnio zaczął używać szantażu na ludziach, których zmieniał bez ich zgody,
nie zapoznając ich z naszymi zasadami. – Kilka aniołów mruknęło, kiwając
głowami w geście zgody. – Ale to nie wszystko. Kilka dni temu zaaranżował atak
na jednego z nas. Wykorzystał to, że niedawno przemieniony nie znał naszych
praw, każąc mu zaatakować Daniela, poprzez wysuszenie. – Twarze kilku osób
gwałtownie zbledły. – Wiecie, co to znaczy dla gryzącego, prawda? Na szczęście,
jakimś cudem udało nam się ją uratować. Z ledwością. Gin, czy możesz wysunąć
swoje skrzydła? – zapytał chłopak, sprawiając, że wszystkie pary oczu spoczęły
na mnie. Zdziwiona, skinęłam głową, po czym zrobiłam, co mi kazał. Mogłam
usłyszeć, jak część zgromadzonych wciąga głęboko powietrze. – To ona została
zmuszona do napadu na Daniela. Nie zrobiłaby tego, gdyby Romano nie wygłodził
ją prawie na śmierć, po czym kazał polować. Nie muszę chyba mówić, że wcześniej
jego słudzy zabili wszystkie zwierzęta, które mogły ugasić jej pragnienie? Oto,
co dostała za to, że nie zabiła Daniela. Jak mówi przepowiednia: „Z Ciemności
przybędzie, z Jasnością się połączy, Ten Trzeci, zapomniany na wieki”. Ona jest
trzecim Stróżem, uważanym za zwykły mit. Ona jest Upadłym – dokończył, bacznie
mnie obserwując. Czułam, że grupa zebranych również wlepiała we mnie swój
wzrok.
Z góry przepraszam za opóźnienie.
Wina zaległości w szkole i budzeniem się o wiele za wcześnie.
Nie, że narzekam, ale opuszczanie łóżka o 4 nad ranem nie należy do moich ulubionych czynności. :)
Na szczęście nie muszę już wstawać o tej porze, mam dość wyglądania i zachowywania się jak żywy trup. -,-''
I jak się podobał rozdział? :D
Część z Was już zdążyła się zorientować, kim jest Gin.
Znowu jesteśmy na 6 miejscu, ale idziemy w górę! ;D
Następny rozdział powinien się pojawić za dwa tygodnie. ;)
Hej, co myślicie o tym rysunku?
Narysowałam go specjalnie dla Lady Call, przedstawia moje wyobrażenie głównej bohaterki jej opowiadania. ;)
Znowu jesteśmy na 6 miejscu, ale idziemy w górę! ;D
Następny rozdział powinien się pojawić za dwa tygodnie. ;)
Hej, co myślicie o tym rysunku?
Narysowałam go specjalnie dla Lady Call, przedstawia moje wyobrażenie głównej bohaterki jej opowiadania. ;)
Cudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńWszystkich kolorów skrzydeł bym się spodziewała ale nie tego... pozytywnie mnie zaskoczyłaś :) Dziękuję za umilenie wieczoru :* Życzę jak największej weny do pisania.
Marta :)
Nie ma sprawy :D i taki był mój plan ;) Dziękuję
UsuńZAJEBISTY :D
OdpowiedzUsuńWiem :)
UsuńCudo!
OdpowiedzUsuńPrawda? :D
UsuńŚwietny! Cudowny! Warto bylo czekać. Nie podejrzewałam takiego zwrotu akcji. Powiedz mi jeszcze czy mogę liczyć na jakieś "związki" między Gin a którymś z Aniołów? Tak fajnie by było ;) Nie pozostaje nic innego jak życzyć weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję :)
Przyłączam się do pytania! :D
Usuń+ rozdział cudowny <3
Chyba każdy czeka na jakiś wątek miłosny... Niektórzy z Rafaelem, inni ze Szkarłatnym, a ja tam wolę z Marcusem :) Chociaż Rafael nie był by zły. Może pokazałby wtedy więcej uczuć... Pozdrawiam :)
UsuńJa czekam na związek z Rafaelem :D uwielbiam go :D ;) Ale zdaję się na Reie, jest świetną pisarką, więc coś fajnego wymyśli, żeby nam się na chwile serce zatrzymało :D Tym rozdziałem dowiodła, że po dość długiej nieobecności jest w formie i to jakieś świetnej xD
UsuńZwiązek z Szkarłatnym byłby super! Ja normalnie kocham aroganckich dupków, a on się pod takiego nakłada :P Albo może taka mała bitwa o Gin, między Sabidimem a Rafaelem... :D
UsuńA przynajmniej się postaram coś wymyślić :D Co do związku - próbuję go gdzieś wcisnąć. Najlepiej tak, żeby nie spaprać opowiadania. Ile to się już czytało takich książek? Ale coś wymyślę! :)
UsuńJest zajebisty XD
OdpowiedzUsuńTak jak ktoś już napisał każdy kolor był przeze mnie ale nie brąz. Zaskoczenie było spore :) Warto było tyle czekać.
Długo się nad tym zastanawiałam, a ze względu, że lubię brąz, to skrzydła są brązowe :)
UsuńBoski że hohohooh *.* :O
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam ;*
Dziękuję, również pozdrawiam :D
UsuńKocham Twoje opowiadanie!! <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już wiele książek, opowiadań i blogów ale Twoja historia ma naprawdę niesamowitą fabułę i imponujących bohaterów.. szczerze, to liczyłabym na jakiś wątek miłości Gin i Rafaela..
Jesteś bardzo utalentowaną pisarką!
Dziękuję! To, że Ci się tak podoba ma dla mnie duże znaczenie :D Co do miłości - nie jestem pewna ;) Pewnie się coś pojawi :)
UsuńNo tak.
OdpowiedzUsuńNo tak.
Cholera, faktycznie.
Czego innego się spodziewać?!
Przyznam, że na śmierć zapomniałam o "Tym trzecim, zapomnianym na wieki" ale teraz patrzę na ten rozdział i... TO MA SENS! <3
Jestem okropnie podekscytowana i fangirl mode on, etc. :3
"Kąciki ust Szkarłatnego uniosły się do góry, a następnie opadły, kiedy zwrócił się do Rafaela." XD Moje ulubione zdanie w tym rozdziale. Po prostu... Przypomniałam sobie jak bardzo uwielbiam Sabidima, mimo tej dłuuugaśnej przerwy.
Rafael powinien przećwiczyć wcześniej tą przemowę. Ładnie mu poszło z tym Romanem, źle go przedstawił jednocześnie nie narażając na niechęć Gin ale.... "Oto, co dostała za to, że nie zabiła Daniela." Cóż. Wyczuwam wzrost stężenia ataków na inne anioły xd Kto by nie chciał oryginalnych skrzydeł w końcu, kurcze blade.
Nie wypadłaś w ogóle z formy (nie to co ja .-.), Pajonsiu przekochana, jestem z tego powodu strasznie szczęśliwa :3 Czytanie czegoś takiego, nawet po przerwie to czysta przyjemność.
Portret bardzo fajny, ładnie wycieniowane, podobają mi się oczy. Nie koniecznie same tęczówki, ale powieki i rzęsy bardzo fajnie ci wyszły, ja sama się często nad nimi użeram ;-; Tylko usta wydają mi się dość dziwne, ale to chyba nie zabrania posiadania takich.
Miejmy nadzieję c;
Pozdrawiam cię cieplutko, życzę weny i kolorowych... snów!
Kraken
Nie martw się, Krakenku, już ja o to zadbam, żeby nikt nikogo nie napadał >:D
UsuńWłaśnie, że wypadłam. :c Jestem jak ostatnia pęknięta gumka do włosów, kiedy tak bardzo chcesz zabrać te cholerstwa z twarzy - przerwana. Nie do użytku. :(
Właśnie męczyłam się nad tymi tęczówkami. Zrobiłam takie fajne linki w środku, a usta - nad nimi muszę jeszcze trochę popracować, zgadzam się. :)
Właśnie ostatnio w ogóle snów nie mam. Kładę się, zamykam oczy i się budzę, koniec. :(
Również pozdrawiam! :D
Chyba najbardziej obstawiałam niebieskie skrzydła, ale brązowe są takie neutralne - jak Gin, jak "ten Trzeci, zapomniany na wieki". Cieszę się z takiego obrotu spraw, ale ja również mam nadzieję na jakiś wątek miłosny między Gin i Rafael'em :*
OdpowiedzUsuńZ całą szczerością mówię, że to najlepszy blog jaki czytałam, i że warto było czekać...
Życzę weny i czasu...:*
Nie, gdyby miała niebieskie to bardziej pasowałaby do aniołów Jasności, a Gin należy do obu.
UsuńDziękuję :D
Awww *.* Mam nadzieję, że coś będzie pomiędzy Gin a Sabidimem ♥
OdpowiedzUsuńJa też! :P
UsuńZastanowię się ;)
UsuńNareszcie!:-) prawie wysuszyłam się jak Gin od uzależnienia :-) czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Pozdrawiam Karola
OdpowiedzUsuńDobre porównanie ;)
UsuńPozdrawiam!
Super rozdział!! Już się nie mogę doczekać kolejnego. Życzę dużo weny i zapraszam do mnie : moj-wlasny-aniol.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDzięki :D Rozdział piszę ;)
UsuńŚwietne opowiadanie :* Niedawno zaczęłam czytać twoje opowiadanie ale zapewniam cie, że właśnie zyskałaś kolejną stałą czytelniczkę <3 życzę weny do pisania kolejnych rozdziałów !!!
OdpowiedzUsuńW takim razie witam w moich skromnych progach! Wena się przyda ;)
UsuńCudny ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńŚwietne ♥
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego koloru skrzydeł :)
Na początku myślałam że będzie miała jedno skrzydło czarne, a drugie białe, a tu taka miła niespodzianka XD
Nieee, ale dobry pomysł! :D
UsuńDzięki :)
bfhidkjsbfkdjs <3
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest wspaniałe! <33
Z niecierpliwością czekam nn;*
http://last-heartbeat-jb.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńZapraszam do mnie http://garscmoichtajemnic.blogujaca.pl/
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial :D zapraszam do mojej kolezanki : http://bawsiebaw.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę, że poprawiłaś dywizy przy dialogach na półpauzy i zrobiłaś wcięcia akapitowe. Mam nadzieję, że to samo zrobisz z poprzednimi rozdziałami i że do wcięć nie posłużył Ci Tab;)
OdpowiedzUsuńKiedy cc?
OdpowiedzUsuńpoprawka cd... ech. :P
Usuńno właśnie, dołączam się do pytania ;)
Usuńkiedy coś dodasz, bo nie mogę się doczekać ?
Marta :)
Za kilka dni ;)
UsuńWpadłam na twojego bloga przez przypadek i tak mnie zaciekawił, że przeczytałam go w 2 dni;) Jest świetny! Nie każdy blog potrafi mnie tak zainteresować;d Zastanawiam się co będzie z przyjaźnią Gin i Emily :) Nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału. Przerwałaś w takim momencie , że mam ochotę Cię udusić :) Pozdrawiam i życzę weny!:))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba. :D Co będzie z ich przyjaźnią - zobaczysz ;) Kolejny będzie za kilka dni. Dzięki :)
UsuńRównież pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku ;)
Bardzo mi się podoba! Super <3. Czekam na nn! :**
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, na którym pojawił się nowy rozdział :) http://put-forehead-world.blogspot.com/. Zachęcam do komentowania ;D. Oby moje opowiadanie Ci się spodobało <3 !
OdpowiedzUsuńwww.Kraina-Nastolatek.blogspot.com
kiedy nastęny???
OdpowiedzUsuńW weekend ;)
UsuńKurczę... mam taki dylemat! Co prawda nie do mnie wybór należy ale jednak. Po części chciałabym aby Gin była z Rafaelem, po części z Sabidimem, a po części z Marcusem... Och, nie wiem który lepszy! Co do rozdziały to jak zwykle super. Z niecierpliwościa czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńPoczekasz i zobaczysz z kim będzie ;) Rozdział gotowy, za kilka dni pojawi się na blogu :D
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńtak, jak wcześniej myślałam, że Gin może być tym trzecim strożem, zastanawia mnie dlaczego słońce ją razi, czy to dlatego, ze miała być tym trzecim, może to było jej przeznaczenie, i próba „wysuszenia” Daniela ujawniła w pełni jej moc...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Słońce ją razi ponieważ po części należy do Ciemnych. ;)
UsuńRównież pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku :D
Fajny rozdział. Świetnie piszesz ;D ale wiesz co mnie zmartwiło? Jak kliknęłam w twój rysunek przedstawiający Gin to mi się nie wyświetlił. Smutam ;__;
OdpowiedzUsuńNie Gin, a bohaterkę opowiadania Lady Call. Niestety autorka bloga postanowiła spróbować przekształcić opowiadanie w książkę i musiała usunąć bloga. :c Ale jeżeli podasz mi swój adres e-mail to z miłą chęcią prześlę ci zdjęcie. :) Dzięki ;)
Usuń