9 lutego 2014

XLIV

Miałam wrażenie, że płonę. Moje kończyny wydawały się być trawione przez ogień niedający się zgasić. Zamiast pozwolić mi zanurzyć się z powrotem w ciemności, siłą wyrywał mnie na powierzchnię ku światłu, które parzyło jeszcze bardziej. Czułam, że krzyczę, ale tego nie słyszałam. Co chwilę nabierałam powietrza, które chłodziło wyschnięte na wiór gardło, po czym na nowo zaczynało palić przełyk. Byłam pewna tego, że umieram, a może już umarłam? Może trafiłam do piekła? Mogłam w to uwierzyć.
W tym momencie jakaś ciecz zalała moje gardło, skutecznie uniemożliwiając oddychanie, a chwilę później poczułam ogromny ból z tyłu głowy oraz na nosie; jakby ktoś specjalnie ranił mnie tam tępymi narzędziami. To samo uczucie przeszło na przeguby dłoni oraz całą powierzchnię nóg, nie pozwalając się ruszyć. Gdy moje usta były puste, wykorzystałam okazję i z całej siły krzyknęłam, ale w tym samym momencie do buzi wciśnięto mi jakiś materiał, który był prawdopodobnie mokry i który dziwnie łagodził bolący język oraz podniebienie. Chwilę później to samo przytrafiło się i reszcie mojego ciała, po czym ponownie odeszłam w stronę ciemności.
Stałam pośrodku pustki. Nie widziałam niczego poza czernią tak głęboką, że nie byłam w stanie przeniknąć jej wzrokiem. Niepewna podniosłam dłoń w górę i z ulgą zobaczyłam rękę, co oznaczało, że nie oślepłam. Chciałam przetrzeć ze zmęczenia twarz, jednak tam, gdzie powinna się znajdować moja głowa, była pustka. Z przerażeniem spojrzałam w dół, gdzie wszystko wyglądało w porządku. Wciąż nosiłam na sobie te ubrania, które Rafael przyniósł mi razem z plecakiem w siedzibie Romana. Zmarszczyłam brwi i spróbowałam dotknąć swój brzuch, ale moja ręka zamiast zrobić to, co powinna, przeszła przez materiał oraz ciało bez żadnego oporu. Wyjęłam dłoń i ponownie się rozejrzałam wokoło. Niczego tu nie było. Zaczęłam iść na przód, chociaż nie wiedziałam, dokąd mnie to zaprowadzi. Możliwe, że do nikąd.
Nagle poczułam ciarki na karku, powoli schodzące w dół pleców, dające mi do zrozumienia, że nie jestem już sama.
-Halo? - zapytałam schrypniętym głosem. - Halo?! - Nikt jednak nie odpowiadał. Już niemal uwierzyłam, że to było tylko złudzenie, ale coś nie pozwoliło mi w to wierzyć. Zmarszczyłam brwi.
-Genevieve Evans… - Bardziej poczułam, niż usłyszałam głos, na podstawie którego nie potrafiłam stwierdzić, czy rozmawiałam z kobietą, czy mężczyzną.
-To ja - odpowiedziałam ostrożnie. - A kim jesteś ty?
-Jestem zarówno początkiem, jak i końcem. To właśnie tutaj wszystko się zaczyna i kończy. To ja jestem tym, który decyduje, kto ma przyjść na świat i w jakim celu oraz kiedy ma wracać.
-Czy to oznacza, że mój czas się właśnie skończył? - zadałam z przerażeniem pytanie, które jako pierwsze nasunęło mi się do głowy. Jak to jest początkiem i końcem? Przecież to nie jest możliwe. Ale nie zwątpiłam w osobę, z którą rozmawiałam. Dlaczego nie? Skoro anioły mogą istnieć, to i człowiek odpowiadający za narodziny i śmierć innych też.
-Nie, twój koniec jeszcze nie nadszedł. Nie wykonałaś swojego zadania, a nie mogę upomnieć się po ciebie, dopóki go nie wykonasz. Musisz wracać z powrotem.
W tym samym czasie w ciemności zobaczyłam dwie, całkowicie białe, jakby pozbawione koloru ręce, które zbliżały się szybko do mnie, po czym dotknęły lekko samymi opuszkami i delikatnie pchnęły. Nie potrafiąc złapać równowagi, spadałam w dół, nie spotykając na swojej drodze ziemi ani podłogi, jakby jej tu nie było. Chwilę później poczułam dziwne uciskanie klatki piersiowej. Od razu zorientowałam się, że chwilowo przestałam oddychać. Zmarszczyłam brwi i głęboko wciągnęłam powietrze.
-Oddycha - usłyszałam czyjś głos. - Myślę, że to już koniec. Marcus, musimy przenieść ją do łóżka, bo się wyziębi.
-Ja się tym zajmę - powiedział ktoś inny. W tej chwili poczułam, że pod moją głowę oraz kolana wsuwają się ręce, które podniosły mnie w górę i po chwili pod sobą wyczułam miękki materac. Westchnęłam, kiedy zostałam przykryta ciepłą kołdrą i otworzyłam oczy. - Obudziła - powiedział Rafael, który spoglądał na mnie nieodgadnionym wzrokiem. W tej samej chwili dołączyli do niego Herbert, Marcus oraz Daniel.
-Czy to już po wszystkim? - zapytałam ochrypłym głosem i wpatrywałam się w ponure oblicza aniołów.
-Chyba tak. A teraz powiedz mi, jak się czujesz - zarządził Herbert wpatrujący się we mnie swoimi niebieskimi oczami.
-Jestem trochę zmęczona i mam wrażenie, jakbym krzyczała przez całą noc, ale poza tym jest dobrze.
-Bo krzyczałaś - odpowiedział Marcus całkiem poważnie. - A przynajmniej dopóki ciebie nie zakneblowaliśmy, ale i wtedy można było usłyszeć twoje wrzaski. - Chłopak skrzywił się. - Nie wiedziałem, że możesz tak głośno krzyczeć, omal mi bębenki w uszach nie pękły. - Uśmiechnął się lekko.
-Tak, to dużo wyjaśnia. - Skrzywiłam się, mgliście przypominając sobie tamten moment. W tej samej chwili zdałam sobie sprawę z tego, kto stał przy łóżku, na którym leżałam. Romano miał rację, pomyślałam, wpatrując się w granatowe oczy Daniela. Nie były niebieskie lub błękitne, jak u większości ludzi, a ciemno niebieskie, prawie czarne na zewnątrz tęczówek, które przechodziły w coraz jaśniejsze aż do czarnych źrenic chłopaka. Przypominały nocne niebo ustępujące miejsca porankowi. Niesamowite.
-Daniel - jakimś cudem udało mi się wykrztusić. - Ty żyjesz.
-Tak, z tego, co wiem, dzięki tobie. - Uśmiechnął się promiennie. - Dzięki, Gin.
-Nie ma sprawy - powiedziałam, w dalszym ciągu będąc pod wpływem szoku, z którego się powoli otrząsałam. - Chociaż to ja ciebie zaatakowałam.
-Z tego, co wiem, to nie miałaś wtedy większego wyboru.
-Masz rację - burknęłam, zamykając oczy. - Nie miałam.
-Ona potrzebuje teraz wypoczynku - odezwał się Rafael, który wydawał się oddalać od mojego łóżka. - Jutro z nią porozmawiacie. Herbert, czy na pewno to się już skończyło?
- Tak sądzę. Gorączka już spadła i nie krzyczy, więc zakładam, że tak.
- Nie pomagasz - mruknął chłopak.
- Jeszcze nigdy nie miałem takiego przypadku i ty dobrze o tym wiesz. Nie wiedziałem nawet, że jest jakaś szansa na przeżycie dla anioła, który napił się krwi jednego ze swoich braci. A tu proszę. - Nastała głęboka cisza.
- Wiem, że nie śpisz - powiedział Rafael, który najwyraźniej znowu stał niedaleko. - Dlaczego mi nie powiedziałaś, że masz zabić Daniela?
- Bo nie wiedziałam tego. - Otworzyłam oczy ze złością. - Jedyne, co Romano mi powiedział, to to, że mam ugryźć anioła.
- To wiedziałaś, że masz go ugryźć? - zapytał, unosząc brwi, a w jego oczach pojawił się dziwny błysk. - Nie sądzisz, że powinnaś mi o tym powiedzieć? Mógłbym wtedy cię ostrzec, że jest to niebezpieczne.
- Może i powinnam. - Wzruszyłam ramionami. - Nie sądzisz, że teraz jest już za późno na mówienie, co powinnam była zrobić, a czego nie?
- W twoim przypadku nigdy nie jest za późno. Od samego początku robisz to, czego nie powinnaś.
- I zobacz, jeszcze żyję! - zażartowałam, uśmiechając się krzywo.
- Jakimś cudem - mruknął ponownie. Przypomniałam sobie dziwną postać mówiącą mi, że jeszcze nie wykonałam swojego przeznaczenia. Czy on mógł mieć coś wspólnego z tym, że jeszcze żyłam? Możliwe.
- Idź spać Gin, musisz odpocząć. Jutro porozmawiamy.
- Jak chcesz - odpowiedziałam i odwróciłam się plecami do Rafaela. Przez jakiś czas chłopak nie ruszał się z miejsca, po czym usłyszałam, jak się odwraca i oddala. Moje oczy piekły ze zmęczenia, ale sen nie nadchodził. Przez cały czas zastanawiałam się, jakie jest moje przeznaczenie.





Pytanie dnia:
Jak wam się podoba ten rozdział? 
Sama nie wiem, co o nim myśleć. :D
Teraz będę miała w szkole więcej luzu, więc postaram się skończyć
następny rozdział w przyszłą Niedzielę. ;)
Ale nic nie obiecuję. :)
Jesteśmy już na miejscu szóstym!
Teraz brakuje nam ponad 0.10 aby być na miejscu piątym. Proszę o głosy. ;D

56 komentarzy:

  1. O jejku nasza kochana, najwspanialsza, najpiękniejsza, jedyna w swoim rodzaju, trochę robiąca na przekrój GIN żyje! *-*
    Niebiańskie było to jak opisałaś jej powrót. Strasznie mnie tym zainteresowałaś. To jak to ubrałaś w słowa.. Boże ciarki mnie przeszły! Coś niezwykłego.
    Kochana bardzo ładny wygląd bloga, jak weszłam musiałam się zastanowić czy dobrze trafiłam ale jednak dobrze :)
    Oczekiwałam działu i jest. Niezmiernie się cieszę ! :)
    Akcja coraz bardziej się rozkręca. Coraz bardziej nabieram ciekawości.
    Awwwwwr już nie mogę się doczekać nexta.

    Pozdrawiam cię i życzę weny.

    Przepraszam za spam, ale niestety zaczynam od nowa pisać bloga..
    Tamten stał się moim udręczeniem.

    One Direction to nie zespół - to ludzie pozbawieni uczuć, bezlitośni, brutalni. Czy ktoś ich oswobodzi? Czy jedna malutka kruszynka poradzi sobie z hołotą? W jakich okolicznościach się poznają? Porwanie? Napad? Morderstwo? Już wkrótce pojawi się prolog.

    http://remeber-who-you-are.blogspot.com


    Weny ci życzę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie mogłam jej zabić. :D
      Dziękuję, ja uwielbiam ten szablon. ;) Normalnie się zakochałam. Wiem, wiem, będzie jeszcze ciekawiej! >:)

      Usuń
  2. Jej nareszcie dodałaś :D Jestem z tego powodu baaardzo szczęśliwa :D A co do rozdziału to jest krótki :( I super. Tak coś podejrzewam kim był ten głos oraz jakie jest jej przeznaczenie. Przynajmniej w jakimś tam stopniu chyba.
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
    Życzę weny.

    Pozdrawiam Clary

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długość jest taka, jak normalnie. ;) Bardzo się cieszę i dziękuję. :D

      Usuń
  3. Anonimowy19:31

    rozdzial bardzo ciekawy ale spodziewalam sie ze Rafael jakos inaczej bedzie sie zachowywac...

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział diabelnie boski *.*
    I ten jej sen(?) ta postać - aż mnie ciarki przeszły :P
    Zaciekawiłaś mnie z tym przeznaczeniem :D
    Życzę dużo weny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje przeznaczenie. ;D I dziękuję.
      Nawzajem :)

      Usuń
  5. wspaniale... jakie ma zadanie do wykonania, wydaje mi się, że to ona jest tym zaginionym ogniwem z przepowiedni:D I wyobrażam sobie, że kolor jej skrzydeł się jakoś zmieni... :D
    CZEKAM na kolejne części ! Piszesz wspaniale, i nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału więc życzę WENY !!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakieś tam zadanie ma. :D
      Dziękuję, wena na pewno się przyda w pisaniu kolejnego rozdziału. ;)

      Usuń
  6. Anonimowy21:54

    Rozdział boski, ale... Ty mnie katujesz!!!! Dlaczego taki krótki ;_; prawie mies czekam (a przynajmniej tak mi się zdaje) na nowy rozdział i jest takiej długości, ze przeczytałam go w 2 minuty! Następny moze być dłuższy...? PROSZĘ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ;D
      Postaram się napisać trochę dłuższy, ale nic nie obiecuję, to zależy od mojej weny oraz zadania domowego. ;)

      Usuń
  7. Anonimowy22:40

    Jak zobaczyłam nowy rozdział to aż podskoczyłam z radości :P
    Bardzo ciekawy ( tak jak i reszta ) , mam nadzieję, że nie będę długo czekać na następny, bo chyba uschnę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę z Twojej radości i dziękuję. ;) Na następny niestety będziesz musiała jeszcze trochę poczekać. :c

      Usuń
  8. Anonimowy16:35

    rozdział super tylko szkoda że taki krótki :( czekam na następny mam nadzieje że będzie długi ;)
    PS:Kocham twojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A rozdział jest normalnej długości. Z resztą, długość niestety taka musiała być, ponieważ miał przedstawiać tylko sen Gin. :D

      Usuń
  9. Anonimowy16:43

    rozdział super tylko szkoda że taki krótki :( czekam na następny mam nadzieje że będzie długi ;)
    PS:Kocham twojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jestem zachwycona! Opisy są bardzo zgrabne i szczegółowe, dzięki czemu łatwo mogłam sobie wszystko wyobrazić. Mimo iż jest krótko, i praktycznie akcja opiera się na śnie i wizji (?) Genevive, to wszystko jest wprost niesamowite!
    Umiesz zaciekawić, to trzeba Ci przyznać bez dwóch zdań. Tworzysz specyficzny klimat przez co tekst jeszcze bardziej oddziaływuje na czytelnika. I to jest w tym najlepsze! :)

    Pozdrawiam serdecznie.
    [ukryte-slady]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Właśnie mi o to chodziło (chyba :D ). Najwyraźniej jeden z moich licznych celów dotyczących tego opowiadania został osiągnięty. Teraz trzeba tylko dążyć do osiągnięcia pozostałych. ;)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  11. Bardzo podoba mi się ten blog!
    Czytam go od początku i nie mogę się nadziwić twoich coraz to lepszych pomysłów.
    Zaciekawiłaś mnie wydarzeniami, jakie się rozgrywają w tym opowiadaniu, oraz bohaterami.
    Codziennie wchodzę na tego bloga i patrzę czy nie wstawiłaś nowego rozdziału. Jak widzę, że tak, od razu mówię siostrze, że zabieram laptopa i czytam.
    Oczywiście wszystkie rozdziały mi się podobają, zwłaszcza te, w których Rafael goni, bądź szuka Genevive.
    Ten rozdział jest niestety trochę krótki, ale zadziwiający.
    Idealnie opisałaś powrót Gin. Ta osoba znajdująca się w tej pustce przyprawiała mnie o ciarki na plecach.
    Czekam na następny rozdział.

    Szalona37

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. :)
      Przy takich komplementach pomysły same pchają się do głowy. :D A ja wprost uwielbiam pisać i wymyślać coraz to nowsze sposoby na ucieczki.

      Usuń
  12. No i git :D Wreszcie, no i świetny! Gin cały czas taka słaba się wydaje marna itd a tu proszę ma przeznaczenie.. właściwie każdy ma hmmm... ma zadanie! Wreszcie dobrałam słowa :P Mi się podobał ale jakiś krótki, chyba dlatego, że opisuje jej przebudzenie. No to czekam na cd! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma swoje przeznaczenie, którego jeszcze nie wypełniła. Jak każdy. ;D

      Usuń
  13. Anonimowy23:08

    Jennnnnnnyy !!
    Cudo, cudo, cudo ! *.* Tylko taki króciutki :( Rafael jak zwykle boski <3 Gin taka mizerniutka, słaba... Ale za to ten rozdział, jak i poprzednie, ukazuje troskę Rafaela o naszą kochaną Gin :D Dobrze pomyślane z tą osobą w pustce. Z niecierpliwością czekam na kolejne rodziały ^^
    /Khalessi/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i jest chwilowo mizerniutka i słaba, ale nie na długo! Weź pod uwagę na przykład to, że przez cały czas szło jej dobrze (biorąc pod uwagę to, że w dalszym ciągu jest praktycznie nowo stworzona). ;)

      Usuń
  14. Anonimowy12:45

    Witaj, witaj,
    rozdział fantastyczny, Gin przeżyła... ciekawie jakie jest jej przeznaczenie... może ma bardzo duży udział w tej wojnie o obalenie Romano... tak odebrałam jakby Rafale trochę się o nią bał...
    chciałam powiedzieć, że wystrój bloga jest fantastyczny...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! A co do Twoich domysłów - dowiesz się wkrótce! :D
      Wiem, że jest fantastyczny! Wszystko dzięki Jill z Zaczarowanych Szablonów. ;>
      Dziękuję i również pozdrawiam,
      Reia :)

      Usuń
  15. Reia, kocham Cię, Pajonku najdroższy i miałam walnąć epicki komentarz ale okazuje się, że codziennie mam przynajmniej dwa sprawdziany (2 TYDZIEŃ PO FERIACH CHOLERA JASNA) i jestem na skraju załamania nerwowego.
    Krzyknę więc triumfalne :A NIE MÓWIŁAM, ŻE PRZEŻYJE?!
    I pochwalę piękny rozdział (ah, te rozmowy Rafcia i Gin) i wyjątkowo... wszuwszaśne opisy, jeśli wiesz co mam na myśli ;)
    Obiecuję, że następny komentarz będzie lepszy.
    Chyba, że kolejna parszywa 13...
    Pajonku, trzymaj się na pajęczynie, pisaj i bądź nr1!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Epicki szablon ^^
      Wiedziałam, że wymęczysz coś perfekcyjnego.
      Chociaż muszę się jeszcze przyzwyczaić. Ten stary wygląd trochę z nami był, no nie? :3

      Usuń
    2. Nie potrafiłabym zabić Gin. :D Mogę zabić każdą inną postać, ale nie Gin.
      Wiem, co masz na myśli... Też mam w 3 D... zaległości i list z Angielskiego do napisania. Tydzień ferii, w którym powinnam odpocząć od koledżu okazał się strasznie krótki oraz męczący, a w poniedziałek muszę mieć wszystko gotowe. Chyba nie muszę mówić, że jeszcze nawet nie zaczęłam? :<
      No, ale jakoś sobie poradzę... :D
      W dalszym ciągu nie mogę się nim nacieszyć. *-*
      Tamten był z nami aż za długo. Zrobiony został przez moją koleżankę Węgierkę przy domowych babeczkach (pomagałam!). :3 Po jakimś czasie jednak mi zbrzydł. Ale teraz jest niebiańsko, prawda? :)

      Usuń
  16. Świetny rozdział! Kocham twojego bloga. Chciałabym mieć pisać tak fajnie jak ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy trochę poćwiczyć, a kto wie, może będziesz jeszcze lepsza? ;D
      Dziękuję. :)

      Usuń
  17. Skarbie Ty moje/Nasze!
    Na początku tego komentarza chciałabym Ci serdecznie podziękować za dodanie tego jak to zawsze cudownego rozdziału :)
    Bardzo , ale to bardzo mi się spodobał.
    Ten początek jak opisywałaś jak się główna bohaterka w danym momencie czuje , to.. nie do opisania. Jak to czytałam to miałam wrażenie że ze mną się tak dzieje.
    Po przeczytaniu rozdziału - wierz mi albo nie - rozpłakałam się. Naprawdę !! Nie pytaj się dlaczego , ale tak było.

    Pisz jak najdłużej - bo masz do tego talent , czego Ci zazdroszczę !. Bo też bym tak chciała pisać , no ale cóż- moją pasją jest masowanie innych ; D .

    Kończąc ten komentarz życzę Ci dużo weny oraz miłego weekendu :).
    Pozdrawiam
    Madzioss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, to była prawdziwa przyjemność - jak zawsze! Bardzo się cieszę, że Ci się spodobał. Starałam się jak mogłam. :)
      Dziękuję, był bardzo miły, tylko szkoda, że tak szybko zleciał... :D
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. W końcu dodałaś ! :D Już myślałam, że zapomniałaś lub, co gorsza, zawiesiłaś bloga! Za bardzo wciągnęła mnie ta historia, by teraz ją zostawiać. Jestem ciekawa, dlaczego zmieniłaś image bloga. Tamten mi się jakoś bardziej podobał. W ogóle, to kim będzie Rafael dla Gin? To mi nie daje spokoju :P

    Życzę ci weny, oraz żebyś miała dużo wielbicieli na walentynki!

    Zajrzyj (oczywiście jak będziesz miała wolny czas) na mojego bloga:
    http://fantastybookpola2013.blogspot.com/ Zapraszam :)
    /Pola :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapomniałam! Jak mogłabym zapomnieć? :D
      Jak już zaczęłam to opowiadanie, to muszę je skończyć, inaczej będzie mi wierciło dziurę w brzuchu. I głowie. Nie lubię pozostawiać czegoś nie skończonego. ;)
      Ale mi się już nie podobał. Musiałam go zmienić. :)
      Dowiesz się w następnych rozdziałach. :D

      Usuń
  20. Anonimowy21:13

    Rozdział super, ale jak dla mnie za krótki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      Wyszedł jaki wyszedł. Ważne, że napisałam tam to, co chciałam, żeby się pojawiło. ;)

      Usuń
  21. Anonimowy12:01

    Świetny rozdział i całokształt opowiadanka ^^ Właściwie to jak byś rozwinęła nieco te rozdziały, które już są, to wyszłaby niezła książeczka ^v^
    Tylko czemu zmieniłaś wygląd? Ta dziewczyna w ogóle mi nie pasuje do klimatu, jest jakąś taka sztuczna :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ;D Wygląd zmieniłam, bo tamten mnie już denerwował. Dosłownie. Według mnie wyglądał jak okładka kiepskiego romansidła. :< Poza tym, znudził mi się. Mnie się podoba. Fakt - nie wygląda tak, jak powinna wyglądać Gin, ale ma swój urok. I ten tajemniczy uśmiech... :D

      Usuń
  22. Ej! już 5 miejsce! To chyba powód dla, którego musisz dodać rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam! :D Oczywiście! Już się pisze ;)

      Usuń
    2. Odpowiedź mnie zadowala... :D

      Usuń
  23. Anonimowy13:24

    Popieram, mam nadzieję, że wena i chęci cię nie opuściły! :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wena tak, ale ją wabię ulubioną muzyką. :D

      Usuń
  24. Anonimowy12:48

    Wspaniale rozwijasz wątki, świetna fabuła, no i oczywiście bohaterowie ;) Z radością dołączam do grona obserwatorów ;)

    siedemserc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy13:28

    Jeju, Jeju, Jeju, Jeju !!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Cudowne! Ja chcę więcej! zaczynam podejrzewać, że uzależniłam się od Twojego opowiadania!! zwłaszcza teraz gdy Rafael coraz więcej emocji w stosunku do Gin pokazuje!!!! - swoją drogą nareszcie :D -
    weny, weny i jeszcze raz weny życzę :D - Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej. >:)
      Dobrze, że się uzależniłaś. :D Bardzo mnie to cieszy.
      A dlaczego - dowiesz się w następnych rozdziałach. ;)
      Dzięki ;]

      Usuń
  26. Bardzo dobre opowiadanie. Wciaga jak ksiazka. Zbalazlam ciebie przez przypadek i od razu sie zakochalam.
    Tak sie sklada ze pisze opowiadanie o lowcach aniolow. Jesli jestes ciekawa ZAPRASZAM.

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny rozdział. Cudowny! Oby tak dalej. Twój styl pisania mi tak odpowiada, że po każdym rozdziale czuje lekki niedosyt.
    Powiedz mi, czy mogę liczyć na jakieś miłosne wyznania naszych bohaterów. Tak fajnie by było. I do tego jeszcze Rafael! Ach, kocham go!!!! Fajnie, że zrobiłaś taką postać, która skrywa uczucia. Super!
    Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci weny i więcej takich rozdziałów.
    Pozdrawiam LittleBlueMonster27

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to mi właśnie chodziło! Dziękuję. Co do miłosnych wyznań - coś będzie, ale nie dużo. Musi być taka postać :)

      Usuń
  28. Anonimowy20:01

    NIE! Bez żadnych uniesień mi tu! :D
    W końcu spotkałam bloga, który nie ma tych miłosnych tête-à-tête, z czego jestem bardzo ale to BARDZO zadowolona. ;d

    OdpowiedzUsuń