28 listopada 2013

"Jak z bicza strzelił" XL



Dziś jest szczególny dzień...
Dokładnie rok temu założyłam tego bloga :)
Chcę podziękować wszystkim, którzy byli tutaj od początku, jak i tym, którzy przybyli tu całkiem niedawno.
Wszystkie wasze komentarze mają dla mnie bardzo duże znaczenie i  dają mi motywację do dalszego pisania.
Z tego powodu daję wam trochę wcześniej rozdział, tym razem już 40 :D
(Na dzieciach Kaina również pojawiło się coś :)
Czas leci, a wy, drodzy czytelnicy jesteście ze mną i razem przeżywamy to opowiadanie, które zyskało sporą część w moim sercu :D
Nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa z tego powodu ;)





Wpatrywałam się w Rafaela nie wiedząc co zrobić. Czy zachować się jak dzieciak i udawać obrażoną? A może powinnam w końcu otworzyć oczy i pogodzić się z myślą, że pomagał mi tylko dlatego, że mnie potrzebuje. Tak jak Romano. Było już stanowczo za późno na to, żeby móc odmówić i zwiać. Już tego próbowałam i zostałam znaleziona, niejednokrotnie. Westchnęłam i ciężko podniosłam się z skórzanej kanapy.
- Prowadź- Wskazałam zielonookiemu drzwi- Na razie Romano.
Kątem oka zobaczyłam jeszcze, że blondyn uśmiecha się z satysfakcją. Wychodząc czułam na sobie jego wzrok i ledwo opanowałam się od drżenia, gdyż uczucie nie było miłe. Rafael szedł przodem z pewnością siebie, która pokazywała tylko, że dobrze zna bazę swojego wroga. Nic nie mówiąc szłam za Aniołem Ciemności, jakbym była prowadzona na swoją egzekucję. Idąc korytarzem zdążyłam już dziesięć razy stracić orientację, brak świateł oraz okien tylko potęgował to uczucie. W oddali słychać było ciche szmery, jakby ktoś się poruszał, ale nie byłam całkowicie tego pewna. Przecież to mogło być wszystko, prawda? Zamyślona nie zauważyłam, kiedy zielonooki anioł się zatrzymał, przez co weszłam prosto w niego odbijając się i niemal tracąc równowagę, którą na szczęście złapałam. Jeszcze tylko brakowało, żebym upadła, pomyślałam ponuro i burknęłam „przepraszam”. Rafael odwrócił się powoli i zmierzył mnie wzrokiem.
- Idziesz za mną- Stwierdził obojętnie. Uniosłam brew i spojrzałam prosto w zielone oczy anioła.
- Naprawdę? Jakoś nie zauważyłam. Jak chcesz, mogę pójść przodem, ale wtedy będziesz musiał wskazać mi drogę- Wzruszyłam ramionami, jakby było mi obojętne to, czy idę ramię w ramię czy za osobą. Najwyraźniej Rafael mi nie uwierzył, co stwierdziłam, kiedy jego oczy zmrużył się.
- Dziwna jesteś- Mruknął, po czym ponownie zlustrował mnie wzrokiem- Romano ma zamiar cię trzymać trochę w pokoju.
- Słucham?
-Słyszałaś. Ja będę pilnował, czy nie uciekniesz. Najwyraźniej ci nie ufa- Przez jego twarz przeszedł cień rozbawienia, który tak szybko jak się pojawił, tak zniknął. Mimo, że również czułam lekkie rozbawienie, nie okazałam go po sobie, gdyż zajęta byłam rozmyślaniem, o co tutaj chodziło. Romano mówił, że mnie zamknie, ale czułam, że tutaj chodzi o coś więcej. To samo mówiła ponura maska na twarzy Rafaela, kiedy zrobił krok w bok i otworzył drewniane drzwi prowadzące do małego pokoiku posiadającego metalowe łóżko i szafkę nocną. Poza tym obok drzwi stało też drewniane krzesło. Ściany były białe, a na suficie nie było światła. Nie, żeby to w jakiś sposób przeszkadzało, gdyż anioły mają bardzo dobry wzrok, na tyle, żeby widzieć w ciemności. W pokoju były jeszcze dwie pary drzwi, jedna była zrobiona z tego samego tworzywa, co krzesło, a druga z metalu, o ile się nie myliłam. Bardzo grubego metalu. Spojrzałam podejrzliwie w stronę Rafaela.
- Nie wejdę tam.
Chłopak tylko uniósł denerwująco brew i lekko się uśmiechnął. Dobrze wiedziałam, co to oznacza. Zacisnęłam usta w wąską kreskę i zmarszczyłam brwi spinając się.
- Nie wejdę- Powtórzyłam- Nawet o tym nie myśl.
- Gin… Przecież wiesz, że musisz.
- Nie interesuje mnie to. Nie będę siedziała zamknięta za tymi drzwiami i już.
- Jak chcesz- wzruszył ramionami i nim zdążyłam się zorientować, co knuje, nagle zawisłam na ramieniu anioła, który wszedł do pokoju, po czym otworzył metalowe, grube drzwi i rzucił mnie na wąskie łóżko. Przez cały czas próbowałam się uwolnić z uścisku Rafaela, jednak moje wysiłki spełzły na niczym. Udało mi się natomiast powiedzieć kilka nie pochlebnych słów na temat jego osoby.  Przed wyjściem chłopak rzucił mi jeszcze rozbawione spojrzenie i zatrzasnął drzwi, które obyły bez klamki. Natychmiast wstałam i zaczęłam uderzać w metal z całej siły, przy okazji nie szczędząc głosu krzyczałam żeby mnie wypuścił, ale jedyne co usłyszałam to przekręcanie klucza w zamku.
Pięknie, przeszło mi przez głowę. Czułam się jak wariatka. Nie wiedziałam, co robić, ucisk w klatce piersiowej nie pozwalał racjonalnie myśleć. Szarpiąc się za włosy, które wcześniej rozplątałam z warkocza usiadłam na zimnej podłodze, lecz po chwili przeniosłam się na łóżko.
Nie mając co robić zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. Ściany zrobione były z tego samego metalu co drzwi, żadnej farby, która mogłaby zakryć ten kolor stale przypominający więzienie, którym były. Byłam tak wściekła, że nie początkowo zauważyłam małej, metalowej klamki. Nadzieja wybuchła we mnie spalając dawny gniew, dopóki nie dotarłam do niej i nie pociągnęłam. Łazienka. Znajdował się tu prysznic, toaleta, mała umywalka oraz szafka skrywająca czarne ręczniki oraz inne przybory toaletowe.
Westchnęłam głęboko i zatrzasnęłam drzwi, po czym rzuciłam się na łóżko nienawidząc w tej chwili wszystkich aniołów. Tak mijała chwila po chwili, minuta po minucie, godzina po godzinie. Żadnego kontaktu ze światem.
Po jakimś czasie poczułam głód. Na myśl o ciepłej cieczy powodowała u mnie ślinotok, z niepokojem zastanawiając się, czy skoro jestem więziona to dostanę coś na ząb- dosłownie. Jednak nikt się nie pojawiał, pomimo moich krzyków, uderzania w stal tak mocno, że pięści zaczęły mnie boleć pulsując w rytm pustego żołądka, który domagał się jedzenia.
W pewnym momencie wyrwałam się z letargu, w który wpadłam leżąc bezwładnie na łóżku i poszłam pod prysznic. Gorąca woda oblewała mnie przyjemnym strumieniem, oczyszczając. Po jakimś czasie jednak i to mi się znudziło, poza tym woda zaczęła zmieniać swoją temperaturę na coraz niższą, dlatego wyszłam i wytarłam się szybko jednym z czarnych ręczników. Nie mając się w co ubrać włożyłam stare ciuchy, chociaż wolałabym je zmienić, ale mój plecak ze wszystkim przepadł.
Padłam na łóżko, nie mając siły na nic innego. Nudząc się zamknęłam oczy i przywitałam z ciemnością, która otuliła mnie swoimi ramionami, niczym matka swoje dziecko odsuwając potrzeby i dając mi tak potrzebne ukojenie.
Kolejne chwile minęły jak z bicza strzelił na zbieraniu sił w objęciach ciemności i wyczerpywaniu ich na chodzeniu pod gorący prysznic. W końcu głód sprawił, że nie miałam nawet siły żeby wstać, albo chociaż się poruszyć. Dlatego odsuwałam się w ciemność i spałam zbierając siły.
Po jakimś czasie poczułam, że coś jest nie tak.
Czułam powietrze ślizgające się po mojej skórze, szelest tkaniny i ciche kroki zbliżające się w stronę, gdzie leżałam. Gdy osoba była już zaraz obok łóżka, otworzyłam oczy i zobaczyłam nienaturalną zieleń tęczówek Rafaela. Jego twarz przybrała dziwną maskę, nieukazującą żadnych uczuć.
- Wychodzisz stąd. Podnieś się- Powiedział nienaturalnie niskim głosem. Zdziwiona powoli położyłam nogi na zimnej podłodze i usiadłam, po czym wstałam i od razu prawie upadłabym z powrotem na łóżko, gdyby nie anioł, który złapał mnie za rękę i przytrzymał, dopóki nie odzyskałam równowagi.
- Już dobrze- Spróbowałam powiedzieć, ale mój głos nie chciał działać. Odkaszlnęłam, żeby przeczyścić gardło i powtórzyłam cichym szeptem. Anioł Ciemności ze zwątpieniem wyzierającym z jego oczu puścił, pozostając jednak w pobliżu, chociaż nie wiedziałam, dlaczego.
Spojrzałam na swoje dłonie, trzęsące się, kościste, blade palce mówiły mi, jak wyglądam.  Westchnęłam cicho i opuściłam ręce, które zdawały się ważyć teraz tonę. Co się ze mną dzieje?
Wzięłam pierwszy krok, ale moje drżące kolana nie pozwoliły mi utrzymać się w pionie. Poczułam, że upadam, jednak Rafael złapał mnie, zanim dotknęłam podłogi i wziął na ręce, po czym wyniósł z mojego więzienia.




Następny rozdział pojawi się za dwa tygodnie.
Proszę o głosowanie na bloga. 
Pozdrawiam serdecznie,  Reia :)

32 komentarze:

  1. SUPER ROZDZIAL :**** i gratuluje jubileuszu :D
    pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję jubileuszu.
    Rozdział choć nie wnosi za wiele do akcji to moim zdaniem jest świetny. Uważam tak pewnie dpatego że pojawił się Rafael. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Roxee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      Moim zdaniem trochę wnosi, przekonasz się wkrótce ;)

      Usuń
  3. Gratulacje. Dobry rozdział, bierzesz oddech przed następna akcją.
    Dwa błędy. Para drzwi, tak jak para spodni, oznacza jedną sztukę. Czyli w pokoju były dwie pary drzwi, lub dwoje drzwi. Zamka się nie przekręca, tylko klucz w nim.
    Pozdrawiam i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosłownie ;) Błędy już poprawione, dziękuję za zwrócenie uwagi :D

      Usuń
  4. No świetny *.* Czekam na next <3 I gratuluje jubileuszu, weny, weny i jeszcze raz weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcociaż wiele akcji w tym rozdziale nie było, to i tak był świetny :D Gratuluję rocznicy! :D Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluje jubileuszu XD
    Rozdział świetny :D Smutny też :'( Czemu głodzili Gin ??? To nie fair :(
    Podziwiam Gin za ten spokój przy Rafaelu :) Pytanie co teraz Rafael i Romano z nią zrobią. I czy spodka jeszcze Grega :D
    Łamiesz me serce każąc czekać na drugi rozdział tak długo :(

    Pozdrawiam Clary XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) W następnym rozdziale się dowiesz :P
      No, nic na to nie mogę poradzić, koledż jest u mnie na pierwszym miejscu, ale nie martw się, ten blog stoi na drugim- równie ważnym miejscu :D

      Usuń
  7. Gratuluję jubileuszu! :*
    Rozdział cudny, poczekam na ten kolejny 2 tygodnie :)
    Życzę strasznie dużo weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko zleci :D Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Black...Rose22:24

    Gratuluje jubileuszu, oraz rewelacyjnych i oryginalnych pomysłów przez tak długi czas. Rewelacyjny rozdział. Na prawdę bardzo mnie ciekawi co kombinujesz dalej. :-) ''Odliczam '' dni do kolejnej części.
    Pozdrowienia Black...Rose

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Co kombinuję? Dużo :) Ale o tym się dowiesz w następnym rozdziale ;)

      Usuń
  9. czekam na kolejny. kocham Rafaela !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak go nie kochać? Ja go uwielbiam :D Dlatego jest jednym z głównych bohaterów. Co nie znaczy, że nie uwielbiam Marcusa. W zasadzie, uwielbiam wszystkie postacie- zaczynając od Gin, a kończąc na Romanie i Gregu. Po prostu uwielbiam ;)

      Usuń
  10. No, powróciłam z wyjazdu, na czas jak widać. Szkoda, że chora XD
    Zdrowia, szczęścia, pomyślności niechaj żyje nam! A kto z nami nie wypije ten pod stołem zaśnie! Hej! Strasznie się cieszę. Tak patrzę wstecz i myślę"jak ja, do cholery tu trafiłam?!" powinnam takie rzeczy gdzieś zapisywać, bo potem nie mam co wspominać z łezką w oku :C
    XL... Tak szybko rosną! :'c
    Rozdział kest cut mniót. Jakby jeszcze dożucić szczyptę Marcusa, to bym się radośnie tarzała po podłodze. Ehh, Rafael... ja nadal czekam na tą solówę. Czarne ręczniki, hihi. Mhrok jest, Romcio dba o imidż xD Ja mam pytanko co się dzieje z Gin?! I ci ma z tym wspólnego zamknięcie w tym pokoju?! I Romano?! (prawie napisałam Romeo) Rozchorowała się, to pewne, ale od czego? Czy mroczne, czarne ręczniki maczały w tym... nitki? Kurczaczki pieczone, teraz to jak ja mam żyć bez tej wiedzy?!! Morderczy Pajonczek.
    Mam swoją teorię, ale zobaczymy jak to z nią będzie.
    Idę chorować w pokoju.
    Weny i czasu, Reiciu :3
    Kraken

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, współczuję... Też jestem chora. :c
      Hehe, nie martw się, ja też takich rzeczy nie pamiętam. :D
      Wiem, moim zdaniem trochę za dużo tych X'ów...
      Co do Marcusa... Masz rację, musi wrócić i właśnie wpadłam na pomysł kiedy i gdzie. >:) Dzięki Krakenku ;D
      Zasuszyła się... Brak jedzenia=słabość, prawda? Strasznie to wampirowate :/ Ale na to już nic nie poradzę. Za późno.
      Co do zamknięcia w pokoju- dowiesz się wkrótce :D
      Zobaczymy, zobaczymy. Na końcu powiedz, czy się sprawdziły, czy nie ;)
      Zdrówka życzę :)
      Dziękuję,
      Pająk (chciałam napisać Pajonk xD)

      Usuń
    2. Mam nadzieję tylko, że Gin nikogo nie zje ;p

      Usuń
    3. Może nie, może tak >:D

      Usuń
  11. Wchodzę dziś i tu nowy rozdział. :D
    Szkoda, że krótki ale i tak warto było czekać, właściwie na każdy warto czekać. :* Strasznie się zastanawiam co dalej będzie z Gin! Po prostu mam ochotę do ciebie przyjść i rozkazać ci napisać kolejny rozdział!
    Gratuluję ci,że przez rok zdobyłaś aż ponad 40.000 czytelników.
    Powodzenia i pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nie zdążyłam go dokończyć :D
      Zrobię go (jak skończę wszystkie zadania domowe -.-" i napiszę egzamin...) Jak je zrobię to usiądę i zacznę pisać ;)
      Dziękuję, aż nie mogę uwierzyć, że tak dużo. Jeszcze przed chwilą było to zaledwie 20 000, a teraz jest już 40 000... Jestem tak dumna, że mogłabym to wykrzyczeć w świat (gdybym miała głos, ale jak na razie się stracił :)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  12. Dziewczyno, ty to tworzysz napięcie! Szkoda, że rozdziały dodajesz co 2 tygodnie, ale rozumiem ile masz na głowie. Co dzień wchodzę na bloga, oczekując nowego rozdziału. Cieszę się i życzę dalszego powodzenia na blogu. I życzę powodzenia także na egzaminie :D Dodaj szybko rozdział ;) / Pola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jestem już po egzaminie. :D Napięcie musi być! Przez większość czasu było spokojnie, to teraz trzeba dołożyć trochę napięcia ;) Ano mam, pełno zaległości do nadrobienia :D Staram się je nadrobić i kiedy mi się wreszcie udaje, okazuje się, że zaczynamy jakieś "łatwe" zadanie, które okazuje się w cholewkę trudne :D Rozdział prawie gotowy! ;)

      Usuń
  13. Kocham to opowiadanie xD uwielbiam Rafaela... nie wiem dlaczego :D nie mogę się doczekać co się okaże. Jestem ciekawa kogo będzie musiała zabić Gin. Po prostu nie mogę wysiedzieć na miejscu już chce kolejny rozdział! :D Podziwiam cię za tak świetne pomysły ;) Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że gratuluję jubileuszu :) Naprawdę świetne opowiadanie. Masz talent, moim skromnym zdaniem ;) Życzę dalszych sukcesów i więcej jubileuszy :D

      Usuń
    2. Dowiesz się wkrótce ;) Rozdział prawie gotowy, może pojawi się jeszcze dzisiaj, ewentualnie w poniedziałek. Dziękuję :D

      Usuń
  14. Dziękuję bardzo! :D Odpowiedzi na Twoje pytania możesz znaleźć w zakładce "Liebster Awards" ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jej dzisiaj nowy rozdział już się nie mogę doczekać :D

    Pozdrawiam Clary

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy17:56

    Witam,
    to ja ;] znów z opóźnieniem, myślałam, ze uda mi się coś skrobnąć przed nowym rozdziałem, ale niestety się nie dało...
    fantastyczny rozdział.... biedna Gin, ciekawe jak długo naprawdę była w tym pokoju.... jaka spokojna była przy Rafaelu...
    no i gratuluje jubileuszu ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń