8 lutego 2013
XVI
Impet, z jakim na niego skoczyłam i niewielki efekt zaskoczenia sprawił, że anioł padł na ziemię, oczywiście, ciągnąc mnie ze sobą.
Tarzaliśmy się, starając utrzymać w górze na tyle czasu, aby unieruchomić przeciwnika. Lecz zanim to się stało, ktoś zawsze odciągał drugiego od celu. Raz, nawet udało mi się uderzyć szkarłatnego w twarz, który z kolei długo nie był mi dłużny i przy pierwszej okazji oddał, trafiając w usta. Byłoby wyżej, ale na szczęście podniosłam trochę głowę w ostatniej chwili.
Gdy poczułam krew, to przypomniało mi się, że od dawna nie pożywiałam się. Mimo, że to była moja krew, dała mi niezłego kopa. Poczułam się tak, jakbym walczyła o swoje życie, co było poniekąd prawdą, więc zaczęłam walczyć z większą determinacją, za wszelką cenę próbując wygrać, nie przestając siłować się z aniołem. Przeturlaliśmy się tak, że ja byłam na górze, a on na dole. Oczywiście, wykorzystałam okazję, i przyparłam szkarłatnego do ziemi.
Miał nieźle opuchnięty policzek i strasznie potargane włosy, a gdyby mógł zabijać samym wzrokiem, to z pewnością już bym leżała martwa. Jego oczy były… dziwne. Tęczówki miały kolor czarny. Wręcz nie mogłam rozróżnić, gdzie zaczyna się źrenica, mimo mojego dobrego wzroku. Jednak po chwili się otrząsnęłam i zorientowałam się, że rozluźniam uścisk. Spiorunowałam go wzrokiem nie mówiąc niczego, czekałam aż on coś powie.
-Kim jesteś?
- Nie twoja sprawa, ważne jest, kim ty jesteś- celowo zrobiłam nacisk na słowo „ty”.
Chłopak jeszcze przez chwilę mi się przyglądał, po czym zrezygnowany westchnął.
- Jestem Sabidim.
Zareagowałam unosząc brew.
- A więc, co tutaj robisz, Sabidimie?
-Mieszkam. I właśnie miałem zapytać cię o to samo.
-Też mieszkam. Przynajmniej chwilowo.
-Dlaczego?- Zapytał głosem nieznoszącym sprzeciwu, a ja uśmiechnęłam się krzywo.
- Raczej nie jesteś w pozycji do zadawania pytań, prawda?
W oczach Sabidima pojawił się dziwny błysk, a mnie dopadły złe przeczucia.
-Nie unieruchomiłaś moich nóg skutecznie, a poza tym, jesteś za lekka dla mnie- zanim udało mi się poprawić swój błąd, zrobić cokolwiek, leżałam unieruchomiona na ziemi. Przerażona, zaczęłam się kręcić, próbując wydostać, ale nic z tego.
- A więc, zacznijmy od nowa. Kim jesteś?
Próbowałam westchnąć, ale udało mi się jedynie wziąć parę płytkich wdechów.
- Jestem Gin.
Tym razem to Sabidim uniósł brwi, które schowały się za potarganą grzywą ciemnych włosów.
- Gin?- Powtórzył rozbawiony- To nie jest chyba twoje pełne imię, prawda?
Czułam się, jak zwierzę, które zostało złapane do klatki i nie wie, co zrobić.
- Nie- powiedziałam tylko.
- A twoje pełne imię to…?
- Nie twoja sprawa!- Krzyknęłam i spróbowałam jeszcze raz wyrwać, ale szkarłatny był już na to przygotowany i cierpliwie czekał aż się uspokoję.
Chwila ta nastała niedługo potem, gdy wykończona warczałam, aby mnie puścił. Ale Sabidim jedynie obserwował mnie marszcząc lekko brwi.
- Zachowujesz się jakbyś była niedawno stworzona- jak mniemam, miało mnie to obrazić, gdyby nie to, ze powiedział prawdę. Bo przecież zostałam stworzona z miesiąc temu. W odróżnieniu od szkarłatnego, to tak jakbym wciąż była noworodkiem.
Nic nie odpowiedziałam, odwracając głowę w inną stronę.
-Jak masz na imię- powtórzył
-Nie odpuścisz, prawda? Czy nie może wystarczyć ci tylko moje przezwisko?
-Nie. Chcę wiedzieć, jak nazywa się anioł ciemności, który był na tyle głupi, aby wejść na moją wyspę- powiedział, a raczej warknął twardo.
Skrzywiłam się lekko.
- Teraz z pewnością nie podam ci swojego imienia.
Zauważyłam, że Sabidim uśmiecha się złośliwie.
- W takim razie cię do tego zmuszę- zmarszczyłam brwi.
-W jaki niby sposób?
Przesunął moje ręce w górę i unieruchomił ponownie, tylko że jedną dłonią. Oczywiście, próbowałam wykorzystać sytuację, aby wyrwać swoją rękę, ale próba spełzła na niczym.
A później, zobaczyłam sztylet. Zamarłam.
- Czy ty nie przesadzasz trochę?- zapytałam spokojnie.
- Możliwe, ale już dawno temu przekonałem się, że to jest najszybszy i najskuteczniejszy sposób na uzyskanie odpowiedzi- sztylet zrobiony był z dziwnego, srebrno-błękitnego metalu, ostrze było bardzo cienkie, na którym widniał jakiś napis, ale niestety go nie rozumiałam. Rękojeść była obleczona materiałem koloru krwisto-czerwonego. Ale to nie rękojeść mnie w tym momencie martwiła, tylko druga połowa sztyletu, ta o wiele ostrzejsza. Stale zbliżająca się w ślimaczym tempie do mojego gardła.
- I w ten sposób chcesz się dowiedzieć jakiegoś głupiego imienia?!
Chwila ciszy, oboje obserwowaliśmy sztylet, lub raczej samo ostrze, które przy niewielkim poruszeniu odbijało światło wciąż zachodzącego słońca.
- Pełne imię ma wielkie znaczenie, ale nie będę ci tego tłumaczył.
Westchnęłam, albo raczej znów próbowałam, co mi tylko przypomniało, że leży na mnie ciężki facet. Skrzywiłam się.
- Skoro moje imię jest aż takie ważne, to ci je wyjawię. Nazywam się Genevieve- powiedziałam krzywiąc się dalej. Głowa Sabidima od razu podskoczyła w górę, i z szerokim uśmiechem dodał:
-Widzisz? Mówiłem, że ten sposób jest najłatwiejszy do zdobycia informacji. Skoro uzyskałem już odpowiedź na pierwsze pytanie, to nadszedł chyba czas, aby zadać kolejne. A mianowicie, co tutaj robisz, Genevieve?
Zacisnęłam wargi w cienką linię, kiedy powiedział pełnym imieniem i uniosłam brew.
- Mieszkam- na dziwny błysk w jego oczach dodałam pośpiesznie- przynajmniej chwilowo.
- Dlaczego?
-Dlaczego?- Powtórzyłam jak głupia. Brwi chłopaka znów skryły się za gęstą grzywką w geście rozbawienia.
- Tak, dlaczego mieszkasz chwilowo na mojej wyspie i dlaczego ja o tym nie wiedziałem?- hmm… Nie wyglądał na wściekłego z powodu moich odwiedzin. Szkoda tylko, że nie wiedziałam, że cisnę się na czyjś teren. Gdybym wiedziała to pewnie ominęłabym to miejsce szerokim łukiem. Postanowiłam nie mówić, że też o tym nie wiedziałam, ponieważ biorąc pod uwagę jego wcześniejsze słowa, powinnam wiedzieć.
-Jakoś tak- odpowiedziałam niejasno.
-Jakoś tak?- Tym razem to Sabidim robił za echo. Na moją twarz wpełzł głupi uśmiech, gdy chłopak się skrzywił.
- Na pewno jest jakiś powód.
- Pewnie jest- mimo tego, że leżałam w dziwnej pozycji, a sztylet wciąż był niebezpiecznie blisko mojej szyi to humor znów zaczął mi dopisywać.
- Powiedz mi.
- Dlaczego?- Tym razem to ja zadałam pytanie. Ten jednak uśmiechnął się szeroko.
- Raczej nie jesteś w pozycji, aby zadawać pytania, prawda?- powtórzył to, co powiedziałam nie tak dawno temu, jeszcze będąc na górze. Roześmiałam się, a raczej próbowałam, w każdym razie skończyłam krztusząc się i próbując uspokoić nieco oddech.
- Nie, raczej nie- zgodziłam się ciężko oddychając.
- Więc powiedz mi- jego uśmiech jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął.
- Dlaczego?- Powtórzyłam, mając cichą nadzieję, że odpuści.
- Bo chcę wiedzieć- powiedział i w tym czasie poczułam coś zimnego na szyi.
Zagryzłam wargi zdenerwowana, nie wiedząc zbytnio, co powiedzieć. W końcu, zrezygnowana stwierdziłam, że najlepiej będzie powiedzieć prawdę. Lub nie całą prawdę.
- Uciekam przed kimś i wiedziałam, że tutaj z pewnością nie będzie mnie szukał.
Nastała długa i ciężka cisza. Sabidim w tym czasie wpatrywał się we mnie intensywnie, przez co poczułam się trochę niezręcznie. W końcu, chyba usatysfakcjonowany, uśmiechnął się złośliwie, zabierając przy tym sztylet z mojej skóry.
- Najwyraźniej nieźle zalazłaś temu komuś za skórę.
- Żeby to jednej osobie- mruknęłam ponuro, bardziej do siebie niż Sabidima, który tylko się roześmiał nieświadomie przyciskając mnie bardziej do ziemi, odbierając mi możliwość jakiegokolwiek sposobu, aby oddychać.
- Mógłbyś zejść…- udało mi się wysapać. Ten tylko spojrzał ma mnie dziwnie, po czym trochę się podniósł. Moje płuca od razu postanowiły skorzystać z okazji biorąc pierwszy od jakiegoś czasu porządny wdech.
- Mogłaś powiedzieć wcześniej, to bym trochę zszedł z ciebie Gene…
- Gin- wtrąciłam się w zdanie- mów mi Gin. I akurat, pewnie docisnąłbyś mocniej, gdybym powiedziała ci wcześniej- spiorunowałam go wzrokiem- a teraz złaź ze mnie.
Sabidim przez chwilę się namyślał, po czym kiwając głową ostrożnie zszedł ze mnie, nie chowając sztyletu i będąc w pełnej gotowości. Ja natomiast od razu poderwałam się w górę, prawie tracąc równowagę, ale jakimś cudem udało mi się ją złapać.
Czekałam, aż szkarłatny wstanie, lub wyprostuje się, nie wiedziałam dokładnie, czy on kucał czy może miał tylko lekko zgięte nogi w kolanach. Gdy to zrobił to cofnęłam się o krok.
- Mam nadzieję, że nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeżeli jeszcze trochę tu pobędę- powiedziałam ostrożnie.
- Nie, nie będę miał nic przeciwko temu, ale w tym czasie masz się nie wybierać poza wyspę. Nie chcę, by ktoś cię widział.
- Nie ma sprawy, w końcu się ukrywam- uśmiechnęłam się szeroko- A teraz idę.
- Będę miał cię na oku- powiedział rozbawiony i poczekał, aż odejdę parę kroków, po czym rozwinął swoje skrzydła i za pomocą jednego machnięcia wzbił się w powietrze. Zdziwiona spojrzałam za siebie i ujrzałam, parę czarnopiórych skrzydeł, ściśle przylegających do mojego ciała.
Nie schowały się, pomyślałam głupio, po czym przypomniałam sobie, że od dłuższego czasu się nie pożywiałam.
- Trzeba to będzie naprawić- powiedziałam sama do siebie.
*
Po uzupełnieniu energii wznowiłam poszukiwania „idealnego” miejsca, w którym mogłabym chwilowo pomieszkać. Przedzierałam się przez las, czasami tak gęsty, że gdy z niego wychodziłam, byłam cała podrapana i oblepiona żywicą.
Zastanawiałam się przez chwilę, dlaczego Sabidim puścił mnie wolno. Przecież nie musiał. Mógł na miejscu mnie zabić, biorąc pod uwagę to, że zaatakowałam go na jego własnym terytorium.
Jednak im więcej o tym myślałam, tym mniej z tego rozumiałam. W końcu skończyłam o tym rozmyślać i skupiłam swoją pełną uwagę na szukaniu odpowiedniego miejsca.
Właśnie przedzierałam się przez gęste chaszcze, gdy ujrzałam niewielką szparę na górnej półce w skale. Zastanawiałam się chwilę, po czym wzruszyłam ramionami i przeleciałam niewielki kawałek w górę. Jaskinia była początkowo bardzo ciasna, tak ze musiałam się przeciskać, aby wejść głębiej, po czym zaczęła się coraz bardziej rozszerzać w końcu rozwidlając się na dwa różne korytarze. Weszłam w prawy. Jaskinia była ciemna, trochę wilgotna i pełna pajęczyn. A tam, gdzie są pajęczyny, są i tez pająki. Zadrżałam z obrzydzenia. Mogłam znieść wszystkie zwierzęta, ale pająków wprost nienawidziłam. Szłam ostrożnie, aby nie wejść przypadkiem w jakąś sieć. Weszłam do pomieszczenia, lub raczej dużej sali, gdzie jaskinia się kończyła. Rozejrzałam się jeszcze chwilę, po czym wróciłam i skręciłam do lewego korytarza. Pierwsze, co usłyszałam zamiast ciszy, to szum.
Z każdym krokiem szum się zwiększał, aż byłam niemal pewna, że gdzieś niedaleko jest mały wodospad. I się nie myliłam, no może tylko trochę, ponieważ wodospad wcale nie był taki mały. Z góry zwisały ostre stalaktyty, a z dołu wystawały stalagmity. Wodospad był wysoki na mniej-więcej 10 metrów, na dole tworząc podziemny strumień.
Podniosłam się w powietrze i zajrzałam w miejsce, gdzie płynie woda. Zobaczyłam tylko dalszy ciąg strumienia. Weszłam na skałkę i usiadłam, po czym obserwowałam płynącą wodę. Miejsce było niesamowite. Wiedziałam już, gdzie się zatrzymam. Przynajmniej na jakiś czas.
Oto rozdział XVI! Jestem zadowolona z długości postu :)
Mam nadzieję, że podoba Wam się nowa postać, czyli Szkarłatny Sabidim. :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
SUPER SUPER rozdział :)) czekam na next :** a tak wg to kiedy dodasz następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńNie wiem. Prawdopodobnie w następnym tygodniu, a jak na razie obijam się i popijam colę. :)
UsuńUff dobrze, ze jej nie zabil! *.*
OdpowiedzUsuńOpiszesz potem dokladniej wyglad Sabidima? ;)
Oby sie nie okazalo, ze ta jaskinia tez jest jego ;D
Cudowny rozdzial! ;)
Nawet nie wiesz jak sie ciesze, kiedy widze, ze dodalas nowy rozdzial! ;)
Jestem... Cala w skowronkach! :3
Moze wezmiesz udzial w moim konkursie? ;)
Bo to jest cudowne a jak narazie to wiekszosc blogow nie nadaje sie nawet do oceny a musze miec z czego wybierac ;)
Pozdrawiam Kaja ;*
Gin, jako główna bohaterka nie może zostać zabita. :) Trzeba będzie się z nią jeszcze trochę pomęczyć.
UsuńMoże, nie wiem. Musiałabym sprawdzić, co na pewno zrobię. :D
Pozdrawiam
Bardzo fajny rozdział :) Dzisiaj znalazłam Twojego bloga i od razu przeczytałam wszystkie rozdziały :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę bardzo fajny czekam nn ;*
Dziękuję. W takim razie bardzo się cieszę, że zainteresowało Cię opowiadanie. :)
UsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńximfine.blogspot.com - zapraszam na I rozdział mojego opowiadania. :)
Po pierwsze twój blog przykuwa uwagę swoim wyglądem, bardzo tu ładnie :)
OdpowiedzUsuńPo drugie bardzo fajnie piszesz i jeżeli już zaczyna się czytać, nie można przestać :)
będę tu wpadać!
wpadnij też do mnie: http://kraina-psychopatow.blogspot.com/
Dziękuję, na początku nie byłam pewna co do koloru, ale jak widać opłacało się zaryzykować. :) Staram się. :D
UsuńSuper! Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://boiskowiprzyjacile.blogspot.com/
Wyniki konkursu pojawiły się tu ------>http://kaja-story.blogspot.com/p/polecane-blogi_11.html
OdpowiedzUsuńZapraszam ;)
W takim razie już wchodzę. ;D
UsuńPrzeczytałam wszytskie rozdziały.. :d jeju niesamowicie tu:d
OdpowiedzUsuńzapraszam na mój blog, możesz skomentować jeśli będziesz chcieć xd
http://grapomnia.blogspot.com/
masz śliczny nagłówek i z przyjemnością wchodzę tutaj codziennie z myślą, że pojawi się kolejny post :) http://mam-marzenia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję, kolejny rozdział powinien się pojawić pod koniec tego tygodnia, lub w środku następnego. :D
UsuńBardzo oryginalne. Lekko się czyta i uderzasz w literaturę taką, jaką lubię. Zrobiłeś na mnie duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga. Dopiero się rozkręca, jestem tu nowa więc byłabym wdzięczna gdybyś polecił to znajomym. :)
http://zizunaczek.blogspot.com/
Dziękuję. :)
UsuńWejdę, wejdę. I jestem dziewczyną. :D
Pozdrawiam, Reia
świetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńAle miałam zaciesz jak zobaczyłam że dodałaś♥
Juz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :D
Szybko, szybko, szybko<3
Zapraszam do mnie, bardzo ważna jest dla mnie opinia innych:
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
Całuję! ;x
Dodawaj nową notkę :) Nie mogę się doczekać i codziennie zaglądam . Prooooosze dodaj XD
OdpowiedzUsuńNajpierw trzeba ją skończyć, a jak na razie jest zdecydowanie za mało do wrzucenia. Ale niedługo się pojawi :D
UsuńBardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe dialogi i opisy różnych rzeczy, to pobudza wyobraźnię :)
Ciekawe i wciągające.Fajne dialogi i lekko się czyta ;) Nie obrażę się jak zajrzysz do mnie http://dara-lov.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać wczoraj i zakochałam się w tym <3
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo ciekawie i osobiscie uwielbiam fantasy wiec podoba mi się to co piszesz :3
Kiedy nastepna czesc :D ?
Na to jest specjalna zakładka pod tytułem "Spam". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kiedy nowy rozdział? Nie mogę się doczekać !!!
OdpowiedzUsuńWłaściwie jest już gotowy, pojawi się dzisiaj lub jutro. :)
UsuńJej dzis bedzie ?*_*
OdpowiedzUsuńJesteś nominowana do Liebster Award. Informacje poniżej:
OdpowiedzUsuńhttp://shineeopowiadanie.blogspot.com/2013/02/druga-nominacja.html
Kiedy nowy :c?
OdpowiedzUsuń:D Sabidim? Tak, to jedno z tyh imion, których się nie zapomina xD Kochana dajesz popis. Pierwszy fragment z Sabidimem jest takndobrze napisany, że wybaczam brak Marcusa. Wiem, że się przed nim chowa, no ale... c: Oh, dawajbten kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńPowodzonka! :x
Już mam gotowe nawet dwa rozdziały, tylko nie są poprawione. To znaczy, ja ich nie poprawiam, ponieważ wtedy zmieniam praktycznie wszystko. Zastanawiam się, czy nie wrzucić ich tak nie poprawionych. Nie wiem... :x
UsuńWrzuć! Wszystko ci wybaczę! Potem je poprawisz! Nominowałam Cie :D To wszystko wina Erioleth
Usuńhttp://swimming-with-kraken.blogspot.com/2013/02/liebster-award-i-versatile-blogger.htmlh, jakby co:>
Kreatywnie, kreatywnie. Bardzo fajnie napisany ten rozdział, taak ciekawie i fascynująco. Jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego bloga, liczę na komentarze i obserwacje. http://to-co-kocham-to-czego-nienawidze.blogspot.com/
Zawsze się odwdzięczam.
Nadal czekamy ;C Mam nadzieje , że jutro już zobaczymy nn :)
OdpowiedzUsuńPojawi się jeszcze dzisiaj, a w zasadzie to już jest :)
Usuńsuper tekst czekam z zapartym tchem na nastepny rozdzial. czytam po raz pierwszy twojego bloga i jeszcze do konca nie wiem o czym jest. swietnie opisana ta walka.
OdpowiedzUsuńzajrzysz tez do mnie?
http://belief-is-one-step-closer.blogspot.com/
Świetny, ale to już jest oczywiste. zastanawia mnie to czy nowo poznany anioł ma coś wspólnego z romanem i rafaelem, gdyż wydawało mi się, że to oni będą tymi braćmi z wyspy ;d
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się jak coś opisujesz, robisz to tak szczegółowo, naprawdę przyjemnie się czyta ;)
Właśnie chcę aby czytelnicy widzieli to, co ja widzę, dlatego staram się niczego nie pomijać. :)
UsuńGin ma niebywałe szczęście. Wszyscy puszczają ją wolno :) Ciekawe co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuń